środa, 12 marca 2014

Środowe czytanie i kraftowanie

Książkę,którą obecnie czytam pokazałam wśród świeżo zakupionej włóczki.
Skorzystałam z promocji Dropsa i zakupiłam na projekty na następną zimę. W zamyśle czapka i komin dla syna i dla mnie komin i czapka,.Bardzo szczęśliwa z tego powodu.
Książkę,z zeszłego tygodnia czyli Łatwopalni Łoniewskiej-Lingas przeczytałam bo zaczęłam, niestety nie jest to typ literatury  którą lubię i może ktoś będzie miał mi za złe gdyż stwierdzę,że nie lubię polskich czytadeł.
Nie lubię czytadeł są przewidywalne i nie odzwierciedlają rzeczywistości.
Wzięłam się teraz za Link Ostatni ślad, różne są opinie na jej temat,ale ja ją lubię jej książki,choć to wydanie ma mały druk i się strasznie ciężko czyta.
O czym jest-giną młode dziewczyny i dziennikarka koleżanka jednej z zaginionych ma napisać artykuł o tych dziewczynach, Przesłuchuje osoby i rodziny, które ostatnie miały z nimi kontakt.
Kryminał- sensacja- tajemnica
Na froncie robótkowym  dużo się nie wydarzyło.
Udało mi się wyszydełkować kilka podkładek pod kubeczki i szklanki.


Fajny kolorowy akcent stołu.
Słoneczko świeci zapowiada się śliczny dzień.
Życzę miłego, słonecznego dnia.
Pozdrawiam



12 komentarzy :

  1. Śliczne podkładeczki, takie wiosenne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja Link też bardzo lubię ale tej jeszcze nie czytałam. Podkładki bardzo dobra rzecz, u mnie giną nieustannie. Serdecznosci

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale sliczna wiosna u Ciebie .:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak wspominałam, autorka polska na blogach czytelniczych zbiera cięgi, ale daleka jestem od osądzania w ciemno. Podkładeczki robiłam dokładnie takie same. Rozeszły się po ludziach. U mnie ostała się jedna. Twoje piękne, radosne. A Charlotte Link czeka...

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie , pastelowo i wiosennie, czytadła jak są przewidywalne też mnie męczą, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczne podkłądki. Bardzo lubię takie właśnie drobne akcenty, pastelowe, kolorowe, zależnie od wystroju. Z tym, że u mnie na razie mało tego, bo dzieciaki jeszcze wszystko rozwalają i rozciągaja po domu.
    Z książkami, jak ze wszystkim chyba, jednym się spodoba, innych odpycha. Może są i tacy, którzy skuszą się tylko po taką lekturę i będą z niej zadowoleni? w końcu wszyscy jesteśmy inni :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Dużo pozytywnego czytam na blogach o polskich czytadłach. Ja jakoś je omijam. Parę przeczytałam, jedne były lepsze inne słabsze. Ale raczej nie. Chyba, że ktoś mocno poleci. A Link baaardzo lubię! Podkładki dostałam w spadku po teściowej. Bardzo je lubię, choć nie wiem czemu, ale mi giną jak skarpetki w pralce.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajne podkładeczki. Ja jakoś polskich czytadeł nie jestem w stanie strawić, no chyba że XIX-wieczne lub najpóźniej z lat 20-tych XX wieku :D Aczkolwiek Rodziewiczówny za nic nie mogę strawić, moja matka czytuje to sobie jako czytadła właśnie, a ja po 2 stronach odłożyć muszę...

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczne podkładki, lubię takie drobiazgi i robić i mieć ;)
    Na czytadła muszę mieć klimat, najlepiej jakiś urlop i odmóżdżanie, jakoś w normalnym czasie średnio mi podchodzą. Chociaż to jeszcze zależy od czytadła...

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajne te podstawki. Ja probowalam zrobic podstawki w formie wielobarwnych kwadratow, ale Twoje bardziej mi sie podobaja. Pozdrawiam Beata

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytadeł też nie lubię, staram się dokładnie selekcjonować książki, które czytam. Na niektóre szkoda czasu. Podkładki śliczne i takie wiosenne :). Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej!
    Cudnie u Ciebie!
    Podkładki kapitalne!
    A ja uwielbiam polskie autorki i ich dzieła...To ich szukam na półce w bibliotece...
    Moc pozdrowień!

    OdpowiedzUsuń