Środowo
No cóż gapa ze mnie dzisiaj, gdyż zrobiłam zdjęcia robótki po południu, gdy było światło, ale w aparacie niestety nie było karty pamięci. I tak wieczorkiem gdy już ciemno zostałam bez zdjęć.
Cóż ogólnie pisząc przy książce jestem tej samej czyli Rybałtowskiej.
Robótka nowa, zaczęłam komin dla znajomej z włóczki czarnej, dlatego nie ma sensu robić już zdjęć, bo wyjdzie czarna plama.
Zamieszczam zdjęcie łośka, którego uszyłam już jakiś czas temu
Pozdrawiam i dziękuję jeszcze raz za miłe komentarze do szydełkowego łosia.
W następnym tygodniu pewnie mnie nie będzie, gdyż moja tarczyca idzie w końcu pod nóż.
Pozdrawiam
Monika
Łoś uroczy, i jaki ma śliczny kocyk pod sobą!
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo zdrówka i szybkiego powrotu do formy po zabiegu :)
Wielkie dzięki za miłe słowa:)
UsuńLoś fajny I kocyk tez ☺
OdpowiedzUsuńTo nie koc to tylko ubranko na taboret, hi ,hi
UsuńFajne ubranko w takimm razie :-)
UsuńZdrowia życzę dużo, dużo. A łosiek ekstra jest.
OdpowiedzUsuńfajowy!
OdpowiedzUsuńBardzo fajowy ;)
OdpowiedzUsuńSuper łoś i jakie ma fajne ubranko w moim ulubionym kolorze :))
OdpowiedzUsuńŁoś super - święta idą, więc będzie go można tymczasowo uznać za renifera :-P
OdpowiedzUsuńŚliczny :)
OdpowiedzUsuńŁosiek jest suuper :)
OdpowiedzUsuń